Generalnie jestem zagorzałą przeciwniczką "podróbek", ze zgrozą wspominam lotnisko w Tunezji gdzie z daleka można było poznać polskie turystki dumnie spacerujące z torbami LV, Prada i Chanel. Jednak to koralikowe cudo tak mnie oczarowało, że postanowiłam nic nie robić sobie z tego, że jest "stylizowana" na fendi baguette i spacerować sobie z nią nie tylko po lesie.
ach, szpilki warte pożądania, nawet dla mnie...
OdpowiedzUsuń